General POLSKI Topic
Ktoś z thc zarabiał na życie grając w pokera przez neta, savv albo subb. Nie lubie hazardu, kojarzy mi się z żulami i nieudacznikami, ewentualnie z oszustami... Zresztą pieniądz nie rządzi moim życiem, człowiek myślący ciągle o kasie jest smutnym człowiekiem.
Ja znałem, jednego kolesia który mnożył sobię kasę właśnie na pokerze przez neta, grał ponoć jakimś systemem i w sumie nieźle mu to szło, kasę miał bo chlał dzień w dzień za to
No mówiłem xd żul
może dodam, 'znałem jednego kolesia z RL nie z E+'
@Terror, żul? Phil Ivey, chciałbym być nazywany żulem, z kasą, którą on robi. Co do pieniędzy, które podobno nie dają szczęścia, boisz się przyznać sam przed sobą, że jesteś materialistą, zaakceptuj to, wszyscy jesteśmy, inaczej żyłbyś w lesie, a mieszkasz w UK, bo tu łatwiej przychodzi życie za pieniądze, które otrzymujesz, może same pieniądze nie dają szczęścia, ale na pewno można za nie kupić rzeczy, które Ci je dadzą, jeśli dalej sądzisz, że się mylę to podam Ci numer konta, na które możesz przelewać swoją wypłatę ;]
wrote:wrote:No mówiłem xd żulmoże dodam, 'znałem jednego kolesia z RL nie z E+'
A ja dodam, że nie twierdzę iż savv czy subb to żule xd
Ale lepiej było to wyprostować, żeby ktoś sobię czegoś złego nie pomyślał przypadkiem
MORDYeczki
jakieś timspikowanko z wieczora ktos cos? przypierdolimy partyjeczke czy umieramy? (nie gralem od miliona lat)
ELO!
Nigdy nie grałem na maszynach - nie umiem na nich grać i nigdy nie chciałem umieć W internetowego pokera potrafię tylko przegrywać - nie ma za co @khaz lol W realu w kasynie byłem kilka razy i to nie ja grałem tylko mój dawny szef Koleś miał duży problem z alkoholem i czasami w fazie upojenia szukał m.in. hazardowych wrażeń... Grał tylko w ruletkę. Co jak co, ale pomimo jego wielu wad chłop miał szczęście do hajsu jak i w "byznesach", jak i ryzykując kilkanaście czy dwadzieścia kilka tysi. Raz myślałem, że w końcu powinęła mu się noga - przerżnął niecałe 10 tyś. Ale typ rzadko dawał za wygraną, zwłaszcza pod wpływem %%% i pojechaliśmy do jego domu - myślałem, że opijemy jego stratę - a on wziął ze sobą chyba 17tyś i wróciliśmy do kasyna. Na nic zdały się moje prośby żeby dał sobie spokój... Uparł się i graliśmy do 6-7 rano!!! Odegrał się i wyszliśmy z 46tyś. - nie zapomnę jak przy kasie zamieniając wygrane żetony na pieniądze wysypały mu się na podłogę i wzrok innych bywalców/zwykle przegrywających jak on mógł ograć znowu kasyno!? Z tego co pamiętam miał jakiś swój "złoty" system, ale gdy nagle na jedną liczbę stawiał jednotysięczny żeton i go przegrywał, to byłem przekonany bardziej o jego farcie w innych rozdaniach niż faktycznie o przemyślanym planie. A często jak nie wchodziło jego obstawianie, to żądał zmianę krupiera - kierownik sali do gry w ruletkę tylko pstrykał palcami, by zaspokoić jego zachciankę. W kasynie są podzielone stoły do ruletki w zależności jakimi stawkami grasz - tak samo jak w pokera. On grał najwyższymi, więc spełniało się jego zachcianki, a jak mu nie szlo, to co chwilę przynosili nam gratisowe drinki czy banie itp. Acha pamiętam też, że najtańszy stół okupowany był przez głośnych kitajcow, którzy potrafili obstawiać dosłownie cały stół żetonami sic! i ta radość jak któryś wygrywał 50zł. LOL. Za towarzystwo mój szef dał mi tego wieczoru/nocy 800zł i kazał iść od razu do pracy... Od tamtej pory wyleczyłem się z kasyna Hmmm upłynęło z 7 lat i ciekaw jestem czy dalej obsrywają go gołębie tak często jak onegdaj hehehe (Jeśli ktoś chciał wiedzieć, to całe zdarzenie miało miejsce w Kasynie w Krakowie przy domu Turysty PTTK)
PS. Wracając do poprzedniego wątku co do kłeja, to ja chcę nadal grać, tylko od dłuższego czasu nie stać mnie na luksus wolnego czasu…
Pozdrowienia z wyjątkowo białego południa
Ktoś z thc zarabiał na życie grając w pokera przez neta, savv albo subb. Nie lubie hazardu, kojarzy mi się z żulami i nieudacznikami, ewentualnie z oszustami... Zresztą pieniądz nie rządzi moim życiem, człowiek myślący ciągle o kasie jest smutnym człowiekiem.