General POLSKI Topic

4226 replies [Last post]
XV!BENEDYKT
xvibenedykt's picture
Offline
Joined: Jul 2008
Posts:
Re: General POLSKI Topic

opowiadaj Big grin poniedzielnik dniem doskonalym na opowiesci! Happy

paczek widze cie przez okno
az sie ch*j do dupy chowa D:

Blitz
Forum moderator
Blitz's picture
Offline
Joined: Mar 2009
Posts:
Re: General POLSKI Topic
XV!BENEDYKT wrote:

paczek widze cie przez okno
az sie ch*j do dupy chowa D:

Padłem... Big grin



laki*luzer*ELITE'Z*
laki_luzer's picture
Offline
Joined: May 2010
Posts:
Re: General POLSKI Topic

No wiec tak. Wyszedłem z toalety i załamany udałem się do akademika. Po
drodze wypłaciłem pieniądze z bankomatu i odwiedziłem kiosk, aby zapłacić za "ofiarowany" bilet. Pani, która mi go dała, nie było już w kiosku.
Zatem dałem kasę jej koleżance i opowiedziałem historię o uprzejmości
poprzedniej pani. Ta patrzyła na mnie jak na wariata, ale przyjęła gotówkę i podziękowała za uczciwość (chyba) - LoL po tych latach zastanawiam się
tylko, czy przez ta całą drakę z egzaminem i "jabcokową" biegunkę, nie pomyliłem kiosków Tongue

W akademiku czekała na mnie nie miła
niespodzianka. Ledwo, co opowiedziałem kumplom co mnie spotkało - zresztą nie ukrywali beki jaką ze mnie mieli - zadzwonił telefon z
portierni, że kierowniczka akademika chce poprosić na rozmowę mnie oraz kumpla z pokoju . Nie pamiętałem całej nocnej imprezki, ale
skoro postanowiła nas znowu wezwać, to i tym razem musiało być grubo Big grin.
Dziwne, bo gaśnice byly na miejscu, drzwi całe, w kuchni na piętrze żadnych garnków na suficie przyczepionych nie było, ani wybuchów
skondensowanego mleka, spiritusu majonego w umywalkach ani śladu itp.
Itd. Acha, z naszego czteroosobowego składu przeważnie naszą dwójkę wzywała. Koleżka był pierwszorzędnym prowokatorem wszelkich
imprez w akademiku. Moja skromna osobę, bo dorabiałem jako barman i
ciągle mnóstwo osób 'po coś' Big grin przychodziło. Tym razem ochrzan byl
konkretny. Staliśmy jak sieroty i słuchaliśmy kazania. Na koniec powiedziała, że do końca przyszłego tygodnia mam się wynieść z jej akademika... Thinking Koledze zagroziła tym samym, jeśli znowu zrobi
imprezę oraz zakaz wizyt osób trzecich do końca semestru. Jak ktoś
chciałby bardzo z nim się spotkać, to tylko przed akademikiem. Była tak
zdeterminowana, że nie dała nam żadnych szans na jakiekolwiek "ale".
Powiedziała, że dobrze wie co robimy, tu cytat, "ćpunki-mujki" Happy. Mamy
czym prędzej się ustosunkować do jej zarządzenia i wracać do pokoju się
uczyć, bo w innym razie rozprawi sie z całym naszym składem i
porozrzuca reszte wiary po piętrach.

Załamka. Co ja teraz zrobię. Szukać miejscówki w Krakowie w środku semestru? Masakra. Co powiem starszym, żeby nie dzwonili na stacjonarkę w akademiku? (wtedy były inne taryfy i nie opłacało się dzwonić z domu na komórki). Że nie chce tam już mieszkać i potrzebuje
kilka więcej stówek co miesiąc - no way. Aaaa no i jeszcze stracony
termin nieszczęsnego egzaminu z chemii...

Kumple pocieszali, "dziękowali" że dzięki mnie poznali przynajmniej granice cierpliwości kierowniczki (bezczelne zgrywusy). Panie portierki również mówiły żebym się nie martwił i że wszystko będzie dobrze - bardzo mnie lubiły te babeczki Big grin

Moja żona (wtedy dziewczyna) aby poprawić mi humor zaprosiła mnie "Pod
Jaszczury" na koncert "Nocnej zmiany blues'a". Wierzcie mi nie chciało
mi się nigdzie iść, ale takiej blondyneczce się nie odmawia i poszliśmy.
A że jest ona z pokroju tych, co nie lubią gdy się za nie płaci, dała się tylko namówić że będziemy płacić kolejkę piwa raz ja a raz ona.
Dlaczego o tym piszę, to za chwilkę. Na koncercie kupa ludzi. Kupiłem nam
po browarku i muzyka zaczęła grać. Nadrabiałem mina moje złe
samopoczucie. Piwo wchodziło jak cukierek i już przy trzecim kawałku
kufelek był pusty. Ehhh nie będę prosił się tak szybko o rewanż w postaci piffka. Połówka bawiła się znakomicie, więc ukradkiem postanowiłem się oddalić aby zapełnić dzban drugim piwkiem... Chcę wyciągnąć portfel. Wkładam rękę do jednej kieszeni, drugiej, trzeciej... i
czwaaartej - nima o_O... nerwowo rozglądam się na boki, pod stół, kurtki -
to samo. Paulina spogląda na mnie i pyta się czy wszystko wporządku? Ja
tak, tak i przepraszam, ale muszę iść do toalety. Biegnę do baru. Pytam
się uprzejmie, czy może nie zostawiłem portfel na ladzie, albo ktoś
przyniósł. Nie. Sprawdzam kosze w kiblu czy ktoś go tam nie wrzucił Nie.
Wracam do dziewczyny i mówię co się stało. W tle słychać było miły pląs refrenu piosenki
"~~... co za dzień zły dzień~~" Big grin.

Wyszliśmy z lokalu i prosto na
posterunek Policji na rynku. W międzyczasie dzwonię na infolinię
zastrzec kartę - na szczęście oprócz nr tel miałem w notatkach zapisany
nr karty bankomatowej. Pan posterunkowy odesłał nas na Kazimierz na
Miodową (chyba) do Komisariatu, bo tu takimi pierdołami się nie zajmują.
No to poszliśmy. W okratowanym przedsionku i w towarzystwie z różnymi delikwentami
czekaliśmy na spisanie zgłoszenia. Nie będę opisywał ich powodów
przybycia w to miejsce, ale niektóre były niezłe. Po blisko 2h zostałem
poproszony o złożenie zdarzenia. Pierwszy raz widziałem gliniarza,
ubranego jak podręcznikowego dresa. W życiu nie pomyślałbym, że to policjant.
Oczywiście zeznania pisał pojedynczymi uderzeniami w starą maszynę do
pisania. Kropnął się kilka razy i zabawę powtarzał od nowa. Teraz
wiedziałem dlaczego tak długo czekałem w kolejce hehe. Oprócz karty
bankomatowej straciłem, dowód osobisty, prawo jazdy, kartę zdrapek do
przelewów, kartę mieszkańca akademika, kartę stołówkową i legitymację
studencką oraz jakieś 80zł?. Więcej grzechów nie pamiętam.

Godz.
około 22-23 wracamy do domów. Po drodze byłem tak załamany, że o mało co nie przejechałby
mnie tramwaj. Paulina szarpnęła mnie w ostatniej
chwili. A gdy już ją odprowadziłem do domu, to spotkałem klilku ziomów,
którzy chcieli "pożyczyć" kilka złotych. Tak mnie tym podnieśli
ciśnienie, że powiedziałem że nawet jeśli zrobiliby mi laskę nie dam im ani grosza Tongue.
Dobrze, że szybko biegam lol.

W akademiku zjarałem się i poszedłem spać.
Łudziłem się, że jak wstanę, to okaże się to wszystko było strasznym żartem... Niestety tak się nie stało.

KONIEC

Nieźle
jak na jeden dzień co? Winking Następnego dnia udałem się do kierowniczki opowiedzieć jej o mojej trudnej sytuacji. Brak kasy, dokumentów i możliwości
żeby w szybkim czasie uporać się ze zdobyciem gotówki nie mówiąc już o
znalezieniu mieszkania. Powiedziała mi, że większej ściemy dawno nie
słyszała i nie zmieni zdania.
Na szczęście 2 dni później zadzwonił
jakiś ochroniarz z klubu i powiedział, że znaleziono mój portfel - był w
koszu w bramie. Kierowniczka uwierzyła w moją historię a dzięki wstawiennictwu Pań portierek mogłem zostać w akademiku - miały mieć na
mnie oko i nie pozwolić na więcej oryginalnych wyskoków z naszej strony.
W trzecim, ostatnim terminie zdałem egzamin z chemii na 3.5 Happy
W portfelu oprócz kasy nie brakowało niczego. Od tamtej pory, choćby nie
wiem jakbym był zamyślony, to nie wkładam go w tylną
kieszeń spodni... Big grin

Dzięki za przeczytanie mojej jednodniowej "przygody" Happy
tymczasem
laki

To be honest, in my opinion,
first of all, but second hand,
otherwise, however, anyway
and by the way whatever you say... !

zarzyn
zarzyn's picture
Offline
Joined: Apr 2010
Posts:
Re: General POLSKI Topic

@ ja ci powiem szczerze . Zawsze w tylną kieszeń tylko bilon pcham.


Potem jak spodnie do prania żona wsadza to tylko monety lecą.


Laki Barmenem byłeś Happy mam kolege barmana który lubi tą prace.


Słuchaj pytanie takie jaki alkohol barman pic najbardziej lubił Happy Barman to taki autorytet w kwestii trunków więc warto się wsłuchać , wczytać






Happy

XV!BENEDYKT
xvibenedykt's picture
Offline
Joined: Jul 2008
Posts:
Re: General POLSKI Topic

Mam fart i nigdy nie zgubilem portfela ani kluczy Big grin w sumie nic waznego chyba nie zgubilem w innym miejscu niz moj pokoj Tongue

laki*luzer*ELITE'Z*
laki_luzer's picture
Offline
Joined: May 2010
Posts:
Re: General POLSKI Topic

@zarzyn Moze nad wyrost napisalem, ze jaki ze mnie to nie byl barman - bardziej polewacz piwa w pubach/klubach studenckich hehe Tongue . Nie bylo duzego wyboru innych alkoholi. Student kasa nie smierdzial. Lubilem te prace i bardziej traktowalem ja jako zabawe niz profesja, ktora chcialem sie zajmowac w zyciu. Chodzilo o dziewczyny lol. Kasa tez nie wielka - moja co miesieczna "kreska" w barze, wynosila tyle, co menadzera i reszte ekipy razem wzietych hehe... Moi znajomi to mieli ze mna dobrze Big grin Po zamknieciu klubu i posprzataniu kibli, podlog itp., gralismy w billard albo bowling czesto do 6 rano... Happy Wiec zaden ze mnie autorytet jako barman. Moze Twoj znajomy cos na ten temat odpowie Winking ? Dla mnie trunki to sprawa bardzo subiektywna i szanuje gusta innych. Liczy sie "fun". Prywatnie lubie zimne piffko, czysta (z piwem albo z woda do popicia), sama whisky i brandy, jesienia polwytrawne/wytrawne czerwone wina a zima obowiazkowo wisniowke i nalewki z pigwy domowej roboty - zajebiscie rozgrzewaja. Lubie tez sprawdzone samogony, palinki i metaxe min. 5-7. Za drinkami nie przepadam (oprocz mojito), bo po nich glowa mnie boli. Do tego obowiazkowo mile towarzystwo Happy
A jakie Ty masz smaki?

@Benedykt To jeszcze nic. Za hala sportowa Wisly jest ulica, ktora prowadzi na Blonie. Nie dlugo po tym zdarzeniu, znowu przepadl mi portfel - tylko nie zdarzylem sie zorientowac, ze go zgubilem. Chyba moja mina na widok mojego brata trzymajacego moj portfel byla nieziemska. Okazalo sie, ze przechodzil ta sama ulica i znalazl portfel. Ku jego zdumieniu zobaczyl, ze to znalezisko nalezalo do mnie. Ciepnal nim go we mnie i powiedzial, ze mam wiecej szczescia niz rozumu lol. I takie historie spotykaja mnie przez cale zycie. Dobrze, ze zawsze spadam na cztery lapy Big grin .
Tylko raz mi sie powinela noga...

Sorki, ze bez polskich znakow Happy

To be honest, in my opinion,
first of all, but second hand,
otherwise, however, anyway
and by the way whatever you say... !

kszksz
japierdole's picture
Offline
Joined: Jan 2012
Posts:
GB United Kingdom
Re: General POLSKI Topic

Kocham i polecam piwo z jägerbomb, standardowy pint lagger'a i utopiona w nim "pięćdziesiątka" Jägermeister'a. Szybko działa, rozgrzewa i nadaje ciekawy korzenny/ziołowy smak i aromat. Jeśli ktoś jeszcze nie próbował to nie polecam jako "popitki" do wódki, bo już kilka razy budziłem się na następny dzień z kilkugodzinną dziurą;]

And even I walk through the darkest valley of the shadow of death I will be not afraid because I am the worst motherfucker in this place.

XV!BENEDYKT
xvibenedykt's picture
Offline
Joined: Jul 2008
Posts:
Re: General POLSKI Topic

kszksz
japierdole's picture
Offline
Joined: Jan 2012
Posts:
GB United Kingdom
Re: General POLSKI Topic

Kurde, cieżko powiedzieć, ten wykres/graf jest niejednoznaczny dla mnie... Sam siebie traktuje trochę z przymrużeniem oka jak alkoholika, niby mam 23 lata i takie rzeczy jak piątek, sobota i niedziela na pełnym procencie w dalszym ciągu mi sie zdażają, nie wspominając o ostatnim pobycie w pl kiedy przez tydzień lałem codziennie dochadząc do momentu kiedy bywałem 2-3 razy pijany dziennie. Nie jest to jakaś zależność czy regularność, ciągi miewam dosyć rzadko obecnie, ciąg definiuję jako więcej niż jeden dzień picia do stanu upojenia, czyli przypiszczam, że mogę śmiało powoedzieć raz w miesiącu się zdaża. Poza ostatnim pobytem w PL nie pamiętam, żebym upijał się więcej niż dwa dni pod rząd w ciągu ostatniego roku, może dłużej. Generalnie bez wyraźnej okazji nie upijam się, przeważnie jakieś urodziny/wesela etc. To że lubię piwo i je pije nie traktuje jako jakiegoś większego problemu, bo 2-3 pieką nie są dla mnie jakoś krzywdzące, tzn nie odczuwam różnicy w stanie psychiki bądź fizyki ;p zwyczajnie lubię smak ;] więc do końca nie wiem jak to traktować bo po kolei: mam niby mocna głowę jeśli chodzi o piwo pozostałe alkohole kładą mnie na deski... zawsze, generalnie nie lubię wódki, oczywiście ze inicjuję kolejki, jestem na imprezie to tez polewam, chyba każdy robi sie wygadany, więc "dusza towarzystwa" to jakieś określenie pojebanego księżulka, który jedyne co pił to mszalne i uważa ze powinniśmy się biczować za każdy łyk, zerwany film zdążą sie chyba 90% społeczeństwa, kac moralny rownież, przykłady to: brzydka panna, bądź jakaś awantura, klin, a kto niego nie robił w myśl przysłowia "czym się strułeś tym sie lecz", jeśli chodzi o nieobecność w pracy to faktycznie nie mam dla siebie wytłumaczenia bo to skrajnie nieodpowiedzialne niemniej jednak zdarzało mi się, co do nieregularnego odżywiania, to, to mam chyba od dziecka xD picie poranne "kac gigant", to chyba klin? uuu, to już w tej fazie sie czasem znajduje:D ale to chyba tyle, więc dla większości znalazłem dla siebie wytłumaczenie, wiem, że nie o to w tym chodziło ale przynajmniej jestem świadomym alkoholikiem xD

And even I walk through the darkest valley of the shadow of death I will be not afraid because I am the worst motherfucker in this place.

laki*luzer*ELITE'Z*
laki_luzer's picture
Offline
Joined: May 2010
Posts:
Re: General POLSKI Topic

@Benio Cool "wykres" Przypadkowo na niego trafiłeś? Czy może szukałeś porad na tent temat?

@Dynio Hehe spoko autodiagnoza... Tak, możesz czuć się zagrożonym równi pochyłej "świadomym alkoholikiem" Applause

hmmm ja jestem gdzieś w "Fazie krytycznej" przechodzącej do "Fazy chronicznej"... lol
Właśnie piję czwarte piffko... I na pewno mam problem z alkoholem Cool Dziwne, bo jak się za każdym razem jak składałem wypowiedzenia, to w przerwie między pracodawcami wogle nie ciągnęło mnie do picia.. lol
Chyba wytoczę powództwo cywilne przeciwko korporacjom na szkodę zdrowia spowodowane warunkami pracy... Może jakiś pozew zbiorowy udało się by zrobić??? Nerd

To be honest, in my opinion,
first of all, but second hand,
otherwise, however, anyway
and by the way whatever you say... !